Zamkną się w pokoju i oglądają mecz,
a ty pierz koszule, a ty ciasto piecz.
I podaj im jedzenie i umyj po nich gary.
Mamusiu dość tego, idziemy na wagary!
Na wagary, na wagary mama z córką,
na wagary, na wagary przez podwórko.
Na wagary, na wagary gdzieś do parku.
Jak najdalej od tych chłopów i od garnków.
My znamy od pokoleń domowe ABC,
a teraz na nich kolej, niech oni uczą się.
A jak się już wykształcą przy pralce i wśród garów,
To mama z córką wrócą do domu z tych wagarów
Z tych wagarów, z tych wagarów gdzieś do parku,
powrócimy punktualnie jak w zegarku.
Powrócimy, kiedy skończą edukację
i spytamy – co nam dacie na kolację?
Co? – Puste gary? – No to wracamy!